wtorek, 20 stycznia 2015

Przeminęło z wiatrem...i ze śniegiem i mrozem ;D

Nie wierzę, że to już połowa stycznia... Ten czas leci zdecydowanie za szybko.

Od początku tego roku sporo się wydarzyło. Zapisałam się na lekcje angielskiego  w Boston Academy of English. Musiałam rozwiązać test online, przy którym miałam to wrażenie jak z matematyki: albo to jest naprawdę takie proste, albo robię to źle... Na szczęście to była pierwsza opcja i zostałam przydzielona do zaawansowanej grupy JEJ ;D
Co prawda mam za sobą dopiero jedne zajęcia (które trwają od 9.30 do 13.30...), ale już podoba mi się charakter zajęć. Wszyscy się ze sobą dogadujemy, ale każdy ma jakieś braki.
Z tej okazji kupiłam sobie zeszyt na zajęcia :D Szkoda tylko, że kartki są tak cienkie, że ciągle tnę sobie palce...



Niestety ten czas, jaki przeminął bardziej kojarzę z zakupami... np. widziałam w Marshall's (bo gdzie indziej...) piękną walizkę podręczną do samolotu. Tydzień o niej myślałam, aż w końcu kupiłam. Kosztowała 60$ ale nie żałuję :D




Ten weekend miałam cały wolny. Miałam jechać z Hanną do NY, ale przez pogodę postanowiłyśmy jednak zostać. Jej host rodzina wyjechała na 3 dni w góry więc mogłam u niej nocować. Pogaduszki, wspólne oglądanie filmów i, oczywiście, zakupy! Nie chcę nawet liczyć ile wydałam, ale pocieszam się tym, że najdroższym zakupem była jesienno-wiosenna kurtka za 15$ i cieliste szpilki za 10$ w The Goodwill.
Do wszystkich zakupoholików - jeżeli szukacie w stanach markowego sklepu, a nie chcecie wydawać za to fortuny, czekajcie na przeceny w H&M! Kupiłam super zimowy sweterek za 5$ oraz letnią spódniczkę, również za 5$... a przynajmniej tak myślałam. Przy kasie jeszcze miałam od tego zniżkę, nie wiem dlaczego :D w każdym bądź razie, miałam zapłacić 23$, a zapłaciłam 16 :D






Jeszcze jak to wygląda w weekendy pełnoletnich kobiet, do filmu (a nawet bez filmu) należy napić się czegoś dobrego i %. Szukając dobrego wina w sklepie (piwa już się chłodziły w domu :D) znalazłyśmy i polski przysmak :D Nie pytajcie, jak się znalazłyśmy na dziale z wódkami...



Na początku stycznia dostałam od Hanny spóźniony prezent świąteczny. Ona słucha jak mówię czego pragnę i potrzebuję :D


4 komentarze:

  1. I co ja ci tu mam komentować jak to wszystko znam :P W wakacje się widzimy to razem pójdziemy na zakupy ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja nic nie znam, nic nie wiem i jestem w czarnej D.... K.l.sz nie lubię cię :( i bede od teraz zostawiała dużo komentarzy mówiących, że cię nie lubię! :P
    Chyba, że na wiosnę zabierzesz mnie na zakupy to ci wszystko wybaczę :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jasne, że cię zabiorę!! I będziemy razem kupować łaszki a L. będzie sobie w LV siedziała i na nas czekała, aż ją odwiedzimy :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja tez tam chce byc i kiedys bede. Wiecej zdjec.

    Klaudia

    OdpowiedzUsuń