sobota, 30 maja 2015

Let's hear it fo New York!

Nie wierzę, że to już tydzień odkąd pojechałam do Nowego Jorku. I tydzień odkąd spotkałam się z Kasią! - moja droga, czas zap******a.
Tak więc od początku. W sobotę wczesnym rankiem wraz z Hanną wsiadłyśmy w autobus, który zawiózł nas prosto na Times Square. Z plecakami zaczęłyśmy naszą wędrówkę po zurbanizowanej dżungli.  Tryb agresji od razu się włączył. Zdecydowanie za dużo ludzi, wszędzie przepych, trzeba poruszać się szybko. Ale w jakiś magiczny sposób ten cały brud i znieczulica społeczna jest właśnie tym co najlepsze w NY, a po tygodniu w spokojnym Bostonie zaczyna się nieco tęsknić za tym szaleństwem. Myślę, że nie mogłam trafić lepiej. Żyć w pięknym Bostonie, gdzie na każdym kroku czujesz klasę i historię, raz na jakiś czas odwiedzić szalony Nowy Jork i po kilku dniach z ulgą znowu wrócić do ukochanego Bostonu.







































niedziela, 17 maja 2015

I inne takie takie

Trochę nazbierało się zdjęć z krótkich wypadów do Bostonu, czy też po prostu z moich wieczornych spacerów. Czas aby to wszystko pododawać :)

Ach, te wiosenne kwiaty w Bostonie! nie sposób oderwać od nich wzroku!

I dlatego też Boston Public Garden jest o wiele piękniejszy wiosną




Picnic time!

Moje i dziewczynek ulubione drzewo w drodze do szkoły Emmy




To tyle na dzisiaj, do zobaczenia! I pamiętajcie, dbajcie o roślinki, bo wyglądają przepięknie! :D
Właśnie tak spędzam czas z dziewczynkami, rysując i rysując i rysując...

środa, 13 maja 2015

Hello Canada 2

Poprzedni post to zaledwie zdjęcia z sobotniego przedpołudnia. Po Maid of the Mist (wycieczce na statku pod sam wodospad) byłam z koleżanką tak przemoczona, że musiałyśmy wrócić do pokoju się przeprać i na nowo pomalować. Po odpoczynku udałyśmy się na miasto coś zjeść i pozwiedzać.
Niagara Falls od strony Kanadyjskiej ani trochę nie przypomina obrazków z National Georaphic, a zdecydowanie bardziej można je porównać do małego Las Vegas.

Najpierw jednak udałyśmy się na deptak obok wodospadu po lody :)


A później podbijałyśmy "Las Vegas"







W takim domku naprawdę można dostać zawrotów głowy!








Nieco dalej w końcu zaczęło się "normalne" centrum miasta





Po dwugodzinnym spacerze wraz ze współlokatorką udałyśmy się z powrotem do hotelu odpocząć. Ja jednak miałam za mało wrażeń, dlatego udałam się na wieczorne zwiedzanie wodospadu.










Po drugiej stronie tego mostu znajduje się granica Kanada-USA


O 11 nasz autokar wyruszał z powrotem do Bostonu. Mając po śniadaniu chwilę wolnego poszłam pożegnać się z wodospadem i Kanadą.