poniedziałek, 29 grudnia 2014

Karta to zło...

W ten weekend dane było mi poznać Boston z innej strony. W końcu wiem jak, gdzie dojść i wiem, gdzie znajdują się sklepy, które mnie interesują ;] Niestety łączy się to z wydawaniem pieniędzy... mnóstwa pieniędzy... tylu pieniędzy, że nie pamiętam kiedy ostatnio takie zakupy zrobiłam... a to wszystko przez kartę kredytową. Jak się ma gotówkę w portfelu, to jakoś się zna umiar... przynajmniej w moim przypadku. Z kartą nawet nie wiem kiedy wydałam ponad 150$ w tydzień... usprawiedliwiam się tym, że w końcu kupiłam najpotrzebniejsze rzeczy to przeżycia (na start) przez ten rok, oraz że Massachusetts jest jednym z najdroższych stanów. Dodatkowo czuję się bezkarnie, bo wszystko kupowałam na wyprzedażach. 

Marshalls i T.J.Maxx znałam od Hanny. W ten weekend kupiłam tam prezenty dla Emmy i host mamy, które mają za tydzień urodziny. Dla Emmy mam puzzle i wykreślankę z Frozen oraz łamigłówki w książce, w której rysuje się kredą - do wielokrotnego użytku :D A za to wszystko łącznie dałam 6$ ;D Szukajcie, a znajdziecie - jak to się mówi ;) Problem miałam z Host mamą. Nie znam jej na tyle, aby wiedzieć co jej kupić. Albo raczej wiem, co kupić, ale raczej mnie na to nie stać... na razie mam ładnie zapakowane, o ślicznym zapachu mydło... wiem, ze to tandetny prezent, ale moja host mama wygląda na osobę, która lubi takie rzeczy no i z tego co wiem, ona sama nie daje wiele na urodziny, więc nie mogę przesadzać ;)
Dla siebie kupiłam torebkę z Nine West za 40$, przeceniona z 80$.


W Stanach poznałam również sklep Bath&Body Works. Pokochałam go od pierwszej chwili, jak tylko tam weszłam. Wszystko, co potrzebujecie do pielęgnacji ciała to znajdziecie, a te zapachy...mmm!! Teraz oczywiście były dodatkowo świąteczne przeceny, więc kupiłam balsam do ciała i żel pod prysznic, łącznie za niecałe 7$ co tutaj jest naprawdę okazją ;D

No i sklep, który dopiero poznałam w ten weekend dzięki Fridzie - Forever 21!!
Co prawda ja skończyłam już 22 lata...ale to nic nie szkodzi :D Zamierzam być tam stałym bywalcem! Nawet jeśli kończy się to marnowaniem mnóstwa pieniędzy!
Tym razem oczywiście kupiłam tylko i WYŁĄCZNIE to, co potrzebowałam. Naprawdę! A przynajmniej się starałam...
A więc wzbogaciłam swoją szafę o 2 pary leginsów, każde za 3$, spodnie do ćwiczeń (tak, chcę się tym zmotywować, bo jem tutaj jak zwariowana! ;/) za nie pamiętam ile ( xD), lilowy lakier do paznokci...no dobra, tego może nie potrzebowałam, ale był piękny i za 3$! Aż w końcu, co najważniejsze, piżamę!! I to jaką piękną! Co prawda tylko spodnie, bluzkę i top dokupiłam tak, aby kolorystycznie pasowało, ale warto było! Spodnie z przeceny, za 5$. Zwykła, kremowa bluzka i miętowy top razem niecałe 6$. W ten oto sposób mam cudowną piżamkę za 11$, gdzie nawet w Marshalls za najtańszą piżamę trzeba sobie liczyć ok 24$...
A oto i ona:


CZYŻ NIE PIĘKNA?! ;D Uwielbiam ją i właśnie w niej siedzę haha


Ale co mi się najważniejszego przydarzyło w Bostonie...
Bardzo często w centrum są publiczne występny. Tym razem 5 czarnoskórych facetów tańczyło breakdance'a. Byli niesamowici i z ogromnym poczuciem humoru, jak np. gdy chcieli aby publiczność podeszła bliżej:
"Nie bójcie się, nie mamy broni. Jesteśmy tylko czarni!" ;D
Wtedy jeden z nich wybrał jedną dziewczynę z publiczności i idąc dalej widać, że szukał kolejnej ofiary....
Tak, tą ofiarą byłam również ja ;D Ostatecznie wybrano 3 "najpiękniejsze białe dziewczyny" oraz jednego "wysokiego, przystojnego białego". Wybrano nas po to, abyśmy stojąc w rządku mieli się skłonić, a jeden z tancerzy miał nad nami przeskoczyć. Zrobił to. Ja oczywiście nic nie widziałam, ale Frida na szczęście wszystko nakręciła. Pamiątka na całe życie ;D

Boston sam w sobie jak zwykle przepiękny. Pokochałam to miasto, a wiem, że może tu być już tylko piękniej ;)






A to zdjęcia z Christmas Boston, sklep w którym przez cały rok sprzedają świąteczne ozdoby.






 

1 komentarz:

  1. Ooo zawsze chciałam sobie kupić płyny antybakteryjne do rąk z bath&body works haha w Polsce też jest... ale do Warszawy mi za daleko :D Ja już się nie mogę doczekać kiedy cię odwiedzę!

    OdpowiedzUsuń