czwartek, 20 listopada 2014

Wiza...

Na samym początku chcę tylko napisać, że załatwianie sprawy wizy jest chyba najgorszym doświadczeniem, jakie mnie w życiu spotkało i ,z całym szacunkiem, p****z się, Ameryko.
Jak już dałam mały upust swoim emocjom, wrócę do opisania tego strasznego przeżycia. Obiecałam sobie, że opiszę cały przebieg załatwiania wizy, krok po kroku, aby inni nie mieli aż tylu zmartwień co ja.

Po zaakceptowaniu przez rodzinę agencja miała przesłać mi dokumenty niezbędne do otrzymania wizy do 10 dni – i tak też się stało.  W kopercie miałam:
  1.   List umiejscowienia (informacje o mojej rodzinie goszczącej),
  2.  Informacje niezbędne z departamentu stanów,
  3.  Formularz DS-2019 oraz paragon opłaty za pośrednictwo mojej agencji,
  4.  Instrukcję, jak wypełnić formularz aplikacji o wizę (DS-160) Różową pocztówkę Au Pair , którą mam wysłać agencji, gdy już będę w stanach.

Oczywiście – bo jakby inaczej – wszystko po angielsku! Wiem, że wyjeżdżam do anglojęzycznego kraju i spędzę tam rok swojego życia, ale, ALE! Ja (i co drugi, jak nie każdy Polak) mam czasami problem z urzędowymi pisemkami napisanymi w MOIM OJCZYSTYM języku, więc co dopiero opadła mi szczęka, gdy zobaczyłam co zawiera ta tak długo wyczekiwana koperta.
W pierwszej chwili kompletnie nie wiedziałam o co chodzi i co mam z tym zrobi, chciało mi się płakać (a to dopiero początek) i darować sobie całe te zamieszanie. Kryzys nie przeszedł, ale też nie pozwolę biurokracji przekreślić swoich planów na przyszłość! Tak więc wzięłam się za siebie i, oczywiście ze wsparciem przyjaciółki, jakoś przebrnęłam przez to piekło.
Dla zachowania porządku, wypiszę w punktach jak ta podróż przez Inferno dla mnie wyglądała:
  1. Otrzymanie koperty z agencji
  2. Wypisanie online formularza DS-160
  3. Stworzenie swojego profilu na stronie ambasady (w celu zapłacenia za rozpatrzenie wniosku wizowego i umówienie się na spotkanie z konsulem)
  4. Udanie się na spotkanie z konsulem

Phi, prościzna, jak można tego nie ogarniać? A no można… punkt 1 jest, przechodzimy do punktu 2

Ad. 2. Wypisanie online formularza DS-160.
  •         Zdjęcie wizowe

Aby w ogóle skończyć ten formularz, potrzebne jest zdjęcie wizowe, dlatego pierwszym krokiem jaki trzeba zrobić po otrzymaniu koperty (jeśli się tego oczywiście nie zrobiło wcześniej) jest ZROBIENIE SOBIE ZDJĘCIA WIZOWEGO! Na tej stronie https://ceac.state.gov/GenNIV/Default.aspx można zarówno wypisać formularz DS-160, jak od razu sprawdzić, czy wasze zdjęcie się nadaje.
  •         Wypełnianie formularza DS-160

I zaczyna się zabawa. Wypisywanie tego badziewia jest strasznie czasochłonne, odkrywa najmroczniejsze strony naszych charakterów i sprawdza naszą cierpliwość do granic możliwości. Już pierwsza strona. O czym pamiętać?
Po pierwsze: WSZYSTKO WYPISYWAĆ ANGIELSKIMI LITERAMI czyt. BEZ POLSKICH ZNAKÓW! Jest tylko jedna rubryka, właśnie na pierwszej stronie, gdzie można wpisać polskie znaki. Proszą tam o podanie pełnego imienia i nazwiska aplikanta wykorzystując jego narodową klawiaturę. Ja nie mam polskich znaków w imieniu i nazwisku, więc zaznaczyłam „does not apply”.
Po drugie: NIE ZOSTAWIAĆ NIC PUSTE. Jeżeli jest coś, czego macie nie wypisywać, będzie możliwość kliknięcia „does not apply” i wtedy to pole ściemnieje i będzie niedostępne.
Po trzecie: CONFIRMATION PAGE. Po wypełnieniu całego formularza będzie ponowny wgląd do wszystkich wypełnionych informacji a na końcu będzie CONFIRMATION PAGE, które trzeba wydrukować na spotkanie z konsulem. Zaleca się zapisać plik na komputerze.
Po czwarte: POLSKA NIE MA „PASSPORT BOOK NUMBER” więc tam zaznacza się „does not apply”.
Wypełniając ten formularz myślałam, że będę płakać, nienawidzę „papierkowej” roboty, od której aż tyle zależy, a ja do tego wszystkiego nie wiem co wpisywać. W „informacji jak wypełnić formularz aplikacji o wizę” jest sporo wyjaśnione co, gdzie wpisywać. To czego nie ma to wielka zagadka i trzeba się modlić, że jest dobrze.

PRZEBRNĄŁEŚ/AŚ PRZEZ PUNKT 2? GARTULACJE!! Czas na :

Ad. 3. Stworzenie swojego profilu na stronie ambasady (w celu zapłacenia za rozpatrzenie wniosku wizowego i umówienie się na spotkanie z konsulem)
Więc, aby umówić się na spotkanie z konsulem, trzeba najpierw zapłacić, a żeby zapłacić trzeba utworzyć swój profil, co można zrobić na: https://cgifederal.secure.force.com/SiteRegister?country=Poland&language=pl

Przy tworzeniu profilu obmyśliłam pewną teorię – formularz DS-160 nie był skomplikowany po to, aby utrudnić nam życie, tylko żeby sprawdzić, czy jesteśmy odpowiednio silni psychicznie, aby przejść do następnego kroku. DS-160 miało być moim Inferno, ale okazało się, że poszłam inną trasą niż Dante i zaczęłam jednak od czyśćca.

Po zalogowaniu się następuje kolejna seria pytań, głównie się powtarzają. Jest chyba 5 czy 6 etapów i nie jest to już tak skomplikowane. Dla mnie największy problem pojawił się na samym końcu, przy wpisaniu numeru potwierdzenia, zaraz po przelewie pieniędzy, które jest niezbędne do umówienia się na spotkanie. Wpłaty dokonałam ok. godziny 20 więc rozumiem, że na zaksięgowanie musiałam czekać do następnego dnia, ale na drugi dzień już świrowałam. Zaczęło się od tego, że nie wiedziałam co to jest ten numer potwierdzenia! Na logikę wzięłam, że to numer potwierdzenia wpłaty z banku, niestety ten numer nie działał. Pojawiał się komunikat, że nie figuruje zapłata pod tym numerem czy coś takiego. Próbowałam też numeru CGI, które profil sam tworzy i jest tylko ważny przez kilka dni, jednak na to też nie pomogło. W końcu przekopałam cały Internet i na stronie konsulatu znalazłam informację podaną w tabelce, do jakiego rodzaju wpłaty jaki obowiązuje numer potwierdzenia (koniec strony http://www.ustraveldocs.com/pl_pl/pl-niv-paymentinfo.asp ), bo są 4 możliwości. Niestety z tego wynikało, że chodzi o ten numer CGI, który kilkakrotnie wpisywałam. Po godzinie 13 następnego dnia byłam tak zestresowana i już miałam dość wszystkiego, że w końcu zadzwoniłam do konsulatu.

Są 3 metody skontaktowania się z konsulatem: mailowo, telefonicznie, skype. Ja wybrałam oczywiście najtańszą i najszybszą metodę – skype. Pierwsze 10 min to zabawa z automatyczną sekretarką. Pan coś mówi, a ja naciskam odpowiednio 1,2,3, itd. w zależności co mnie interesuje. Wtedy zaczęłam się cieszyć, że nie dzwoniłam ze stacjonarnego, bo infolinia już zarobiłaby na mnie 50 zł (4,92zł/min). Po dziesięciu minutach automatyczna sekretarka (albo raczej sekretarz…) powiedziała: aby połączyć się z konsultantem wciśnij 2, aby wrócić… KLIK! I w końcu ten błogi dźwięk łączenia się. Odebrał pan, powiedziałabym po głosie, że raczej młody. Wyjaśniłam mu swoją sytuację i od razu mi sprawdził że opłata jest już zaksięgowana i mogę się od razu przez infolinię umówić na spotkanie. Pierwsza możliwa data była na 2 dni później. I jest! Kamień z serca! Umówiłam się na rozmowę z konsulem – w końcu! A pan konsultant był naprawdę bardzo, ale to bardzo miły i wyrozumiały.

Załatwiając całą tą wizową sprawę denerwowałam się, że nigdzie nie ma jasno opisane co robić krok po kroku, taka instrukcja obsługi dla wolno myślących, czyli dla mnie, ale teraz sama to rozumiem. Jest tyle załatwiania, tyle wpisywania, różnych kodów, numerów i innych głupot, że nie sposób jest to wszystko zapamiętać. Sam formularz DS-160 wypełniałam prawie 3 godziny. Ja nawet nie potrafię zapamiętać połowy z tego, co facet gada na wykładzie przez 1,5 godziny! W każdym bądź razie pod spodem zamieszczę przydatne stronki przy formalnościach wizowych:

1.       Formularz DS-160

2.       Tworzenie profilu

3.       Godziny pracy, informacje kontaktowe, stan wniosku wizowego, opcje śledzenia przesyłki paszportu

4.       Formy płatności, wyznaczenie spotkania wizowego

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz